Archiwa tagu: Il Trionfo del Tempo e del Disinganno

Haendlowskie „Il trionfo…” zainscenizowane

Georg Friedrich Haendel, Il trionfo del Tempo e del Disinganno, HWV 46a
Polska Opera Królewska
Teatr Stanisławowski, Łazienki Królewskie, Warszawa
4 kwietnia 2025

Kierownictwo muzyczne – Krzysztof Garstka
Reżyseria – Waldemar Rzeźniak
Scenografia i kostiumy – Barbara Guzik
Reżyseria świateł – Ada Bystrzycka
Projekcje – Wojtek Kapela

Wykonawcy:
Belezza (sopran) – Iwona Lubowicz
Piacere (mezzosopran) – Aneta Łukaszewska
Disinganno (kontratenor) – Anna Radziejowska
Tempo (tenor) – Sylwster Smulczyński

Orkiestra Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej
Capella Regia Polona, dyr. Krzysztof Garstka

Oratorium Il trionfo del Tempo e del Disinganno powstało w 1707 podczas młodzieńczego pobytu Haendla we Włoszech. Nieelegancko może cytować siebie, ale jak pisałam kilka lat temu: Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że dzieło młodego kompozytora to dopiero wstęp do prawdziwej twórczości. Il trionfo del Tempo e del Disinganno do arcydzieło absolutnie skończone i doskonałe.

Jak na oratorium przystało, najczęściej słyszymy je w wersjach koncertowych – tak też było prezentowane do tej pory polskiej publiczności. Sama słyszałam je w takiej wersji dwukrotnie: w 2021 roku w Pałacu na Wyspie w interpretacji Jakuba Burzyńskiego i jego orkiestry Ta Tempesta, w ubiegłym, czyli 2024 roku na Wratislavii w wykonaniu Il Giardino Armonico pod Giovannim Antoninim z genialną, jak zwykle, Julią Lezhnievą w partii Piacere. Do wcześniejszych wykonań na razie się nie dogrzebałam, ale założę się, że było ich więcej.

Komplet twórców wydarzenia odbiera brawa; fot. IR

W ostatnich latach jednak narodziła się moda na inscenizowanie Haendlowskich oratoriów, co wcale nie dziwi – wiele z nich ma zdecydowanie teatralną temperaturę, która kusi reżyserów. Nawet Il Tempo…, mimo braku akcji jako takiej i mimo wybitnie symboliczno-moralizatorskiej wymowy, doczekało się już realizacji w pełni teatralnej na festiwalu w Aix-en-Prowance, wyreżyserowanej zresztą przez Warlikowskiego (na blogu pisała o tej realizacji Gosia Cichocka).

No i doczekaliśmy się także warszawskiej inscenizacji na deskach Polskiej Opery Królewskiej, która pod nową dyrekcją przechodzi pewna metamorfozę – coraz więcej w niej realizacji muzycznych o współczesnym charakterze, co dotyczy nie tylko muzyki, ale także koncepcji reżyserskich. Tak też było w tym wypadku – genialna barokowa muzyka Haendla zderzyła się z mocno intertekstualną koncepcją reżysera Waldemara Rzeźniaka, ubraną w scenografię i kostiumy Barbary Guzik. Spektakl ten nie miał jednolitej i spójnej akcji (jaką udało się np. wymyślić Warlikowskiemu), ale oddawał w kolejnych scenach główną myśl oratorium, a właściwie jego librecisty kardynała Benedetta Pamphili – o duszę Belezzy (Piękna) rozgrywa się walka pomiędzy Piacere (Przyjemnością) i dwójką nawołującą do odwrócenia się od spraw ziemskich i poświęcenia duchowemu pięknu: Disinganno (Rozczarowaniem/Prawdą) i Tempo (Czasem). Piacere roztacza wizję hedonistycznych rozkoszy, Disinganno i Tempo uświadamiają Bellezzy ulotność ziemskich przyjemności i wartość duchowej ascezy.

O ile główna myśl była czytelna, o tyle poszczególne detale już niekoniecznie. Właściwie dlaczego każda z postaci – poza Bellezzą – była odpychająca? Piacere to karykatura hedonisty: opasły obżartuch, ze sterczącymi kłakami włosów na łysej czaszce i brzuchem wylewającym się ze szlafroka z kryzą, z makijażem inspirowanym obrazem Hoppera (tak sugeruje program), ale przywołującym raczej znanego z horroru It morderczego klauna. Para Tempo i Disinganno prezentuje się złowrogo, Tempo to kulejący starzec z cygarem i szklaneczką whisky, Disinganno w czarnym garniturze, z laską i w ciemnych okularach, jest groźne i niepokojące. Czy należy rozumieć, że wybór, przed którym stoi Bellezza nie ma dobrego wyjścia? I droga doczesnej przyjemności, i droga duchowej przemiany zdają się równie odpychające. Bellezza zgodnie z librettem wybiera drogę duchowej przemiany, ale nie wydaję się szczęśliwa. Może właśnie o to chodziło?

Na szczęście mnożące się pytania, które stawia inscenizator, w niczym nie przeszkadzają w odbiorze muzyki, która jest jak zawsze – zachwycająca. Capella Regia Polona jest już orkiestrą dojrzałą, a Krzysztof Garstka – doświadczonym dyrygentem. Instrumentaliści, pełniący w oratorium rolę równie istotną, co soliści, świetnie radzą sobie z nie najłatwiejszą materią muzyczną. Szczególne wyróżnienie dla oboistki Agnieszki Mazur-Zborowskiej i koncertmistrza Michała Piotrowskiego. No i oczywiście dla Krzysztof Garstka, który nie tylko prowadzi kapelę, ale również wykonuje partię klawesynu, czyli przecież tę, która była przeznaczone dla samego Haendla…

Czwórka solistów w komplecie; fot. IR

Czwórka solistów występująca na premierze to dojrzały zespół śpiewaków. Wiem, że na drugiej premierze zaprezentowała się inna, młodsza ekipa, ale jej niestety nie słyszałam. Jako Belezza wystąpiła Iwona Lubowicz, śpiewała nieźle, choć nie zachwycająco. Partię Piacere interpretowała Aneta Łukaszewicz – wieki plus za odwagę występu w tak mało „twarzowym” kostiumie, ale również za znakomity śpiew; niewątpliwie Łukaszewicz była gwiazdę tego spektaklu, a jej aria Lascia la spina zebrała długie owacje. Jako Disinganno wystąpiła Anna Radziejewska i ta partia, przeznaczona dla altu, a nawet kontraltu, była jednak dla niej nieco za niska. To doświadczona solistka, nigdy nie schodzi poniżej właściwego sobie poziomu, ale nie czuła się chyba w tej roli swobodnie. Jako Tempo wystąpił Sylwester Smulczyński i był to całkiem udany występ. Czwórce solistów towarzyszyła czwórka niemych aktorów-tancerzy rozwijających nieco zarysowane w fabule wątki.

Trudno mi jednoznacznie podsumować ten wieczór. Muzyka Haendla, a szczególnie to oratorium, to zbór przebojów. Arie są fantastyczne i dają solistom ogromne pole do popisu. Ale też są bardzo wymagające. Gdy rozmawiałam w NFM z zaprzyjaźnionym blogerem w przerwie oratorium, powiedział mi, że jest mu smutno, bo wie, że jego rodzinne miasto (nota bene bardzo „muzyczne”) nigdy nie usłyszy na żywo tak cudownego wykonania Haendlowskiego oratorium. No cóż, dotyczy to chyba wielu miejsc na świecie. I wcale nie zabrania cieszyć się ukochaną muzyką w ciekawej inscenizacji i niezłym wykonaniu.

Triumf Haendla, czyli „Il Trionfo del Tempo e del Disinganno”

Georg Friedrich Haendel, Il trionfo del Tempo e del Disinganno HWV 46a
oratorium w dwóch częściach
Barok w Radości, Pałac na Wyspie, Łazienki Królewskie, Warszawa
31 października 2021

Wykonawcy:
Belezza (sopran) – Joanna Klisowska     
Piacere (mezzosopran) – Dagmara Barna
Disinganno (kontratenor) – Marcin Gadaliński
Tempo (tenor) – Aleksander Rewiński

La Tempesta:
Agnieszka Mazur, Jan Hutek – oboje, flety proste
Ludmiła Piestrak, Beata Kozyra, Natalia Moszumańska – I skrzypce
Magdalena Kuźmińska-Hartung, Jacek Wachnik – II skrzypce
Małgorzata Feldgebel – altówka
Tomasz Frycz – wiolonczela
Martin Daniel Zorzano – kontrabas
Leszek Wachnik – fagot
Witold Wilgos – teorba
Mariola Banaszkiewicz-Bryła – klawesyn
dyr. Jakub Burzyński

Il trionfo del Tempo e del Disinganno to pierwsze, a zarazem ostatnie oratorium Georga Friedricha Haendla. Powstało w 1707 podczas młodzieńczego pobytu we Włoszech, doczekało się dwóch kolejnych wersji, w tym angielskojęzycznej powstałej na dwa lata przed śmiercią mistrza. Jak trafnie zauważono – stanowi swoistą klamrę spinającą muzyczną twórczość Haendla.

Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że dzieło młodego kompozytora to dopiero wstęp do prawdziwej twórczości. Il trionfo del Tempo e del Disinganno do arcydzieło absolutnie skończone i doskonałe. Umieścił w nim kompozytor cały zbiór motywów i tematów, które przewijać się będą w jego kolejnych operach i oratoriach, stanowiąc bazę, z której – zwyczajem barokowych twórców – czerpał garściami w ciągu całego życia.

Dlatego z Il trionfo del Tempo e del Disinganno mierzą się najlepsi – i instrumentaliści, i soliści. Najbardziej chyba znana jest wersją, którą przygotował w 2010 roku Paul McCreesch z Gabrieli Consort & Players, z błyskotliwą Rebeccą Bottone jako Belezzą i moją ulubienicą Rominą Basso w roli Disinganno (całość wciąż dostępna na YouTube). Nie brak też wersji scenicznych, żeby wspomnieć choćby spektakularną inscenizację opracowaną przez Krzysztofa Warlikowskiego dla festiwalu w Aix-en-Provence w 2016 roku. Tu z kolei niezapomnianą i wstrząsającą rolę Belezzy wykreowała Sabine Devieilhe, a jako Piacere wystąpił Franco Fagioli.

Dlaczego ten przydługo wstęp? Żeby uświadomić wszystkim, że to materiał niebywale wymagający, a zmierzenie się z nim wymagało nie lada odwagi. Dlatego podchodzę z uznaniem do próby, jaką podjął w finale festiwalu Barok w Radości dyrektor tego festiwalu Jakub Burzyński, który ze swoim zespołem La Tempesta i czwórką młodych solistów przygotował koncertową wersje tego oratorium. Czy była w pełni udana?

Materiał nieco okrojono, pozbyto się recytatywów, części arii (ku mojemu żalowi – kto pamięta Se la bellezza perde vaghezza, cudowna arię Disinganno z pierwszej części, ten rozumie). Jednak skoro postanowiono wykonać całość bez przerwy, to działanie zrozumiałe.

Jako Belezza wystąpiła Joanna Klisowska, jako Piacere Dagmara Barna. I tu mój pierwszy problem. Siedziałam wyraźnie po prawej, patrząc ku scenie. Obie sopranistki miałam więc daleko po lewej, za orkiestrą. Od lat słyszę narzekania na akustykę stali w Pałacu na Wyspie, ale po raz pierwszy doświadczyłam tak dotkliwie, że jest naprawdę fatalna. Orkiestra przysłaniała mi śpiew, a choć cenią obie panie, zwłaszcza Dagmarę Barnę, o której lirycznym sopranie pisałam wielokrotnie, relacjonując Haendlowskiego Orlanda czy Ariodantego, tym razem nie mogłam w pełni rozkoszować się jej śpiewem.

Szczęśliwie dwójka panów była dla mnie świetnie słyszalna. Jako Disinganno wystąpił Marcin Gadaliński, jako Tempo – Aleksander Rewiński. Gadaliński był wyraźnie onieśmielony i choć sprawny głosowo, nie zdobył się na ciekawą interpretację, a pola do niej nie brakło. Za to Aleksander Rewiński zrobił na mnie duże wrażenie – był naprawdę świetny i głosowo, i interpretacyjnie zarówno w patetycznej Urne voi, jak i w brawurowej È ben folle quel nocchier. Obserwuję karierę tego tenora od pewnego czasu i wydaje mi się, że robi ogromne postępy. Z przyjemnością posłucham go w repertuarze francuskim, a wiem, że wystąpi wkrótce w przygotowywanej przez WOK premierze opery Kastor i Pollux Rameau.

No i w końcu orkiestra. La Tempesta to zespół renomowany, choć do tej pory słuchałam go sporadycznie. Jest grupą bardzo dobrych instrumentalistów, a Jakub Burzyński prowadził orkiestrę z iście Haendlowską werwą. Po niezbyt udanym początku i nieco chaotycznej Sinfonii dalej było już tylko lepiej. Muzycy wyraźnie się rozgrzali, obyło się bez błędów i chwilami brzmieli naprawdę świetnie! Szczególne pochwały należą się Agnieszce Mazur i Janowi Hutkowi, czyli fletom i obojom. Bezbłędni! Znakomitym pomysłom zresztą było umieszczenie ‚dęciaków’ we wnęce na podwyższeniu. Brzmieli stamtąd świetnie!

Podsumowując, finał festiwalu bardzo udany, ambitny, robiący duże wrażenie. La Tempesta będzie dla mnie odtąd dobrą marką, dla której warto podróżować i której warto słuchać.

A swoja drogą, czy twórca zespołu w jego nazwie celowo wykorzystał konotacje ze swoim nazwiskiem? Ciekawe.

Il trionfo del Tempo e del Disinganno – wykonania i inscenizacje

2025, 4/5 kwietnia – Polska Opera Królewska, Teatr Stanisławowski, Warszawa
wersja sceniczna

Kierownictwo muzyczne – Krzysztof Garstka
Reżyseria – Waldemar Rzeźniak
Scenografia i kostiumy – Barbara Guzik
Reżyseria świateł – Ada Bystrzycka
Projekcje – Wojtek Kapela

 

 

 

 

 

 

Wykonawcy
Belezza (sopran) – Iwona Lubowicz/Julia Pliś
Piacere (sopran) – Aneta Łukaszewicz/Justyna Rapacz
Disinganno (mezzosopran) – Anna Radziejowska/Jakub Foltak
Tempo (tenor) – Sylwester Smulczyński/Aleksander Rewiński
Aktorzy: Patrycja Grzywińska, Joanna Lichorowicz-Greś, Vova Makovskyi, Wojciech Wereśniak
Capella Regia Polona, dyr. Krzysztof Garstka

Relacja – Haendlowskie „Il Trionfo…” zainscenizowane

 

 

2024, 5 września – Wratislavia Cantans, Narodowe Forum Muzyki, Wrocław

Wykonawcy
Belezza (sopran) – Anett Fritsch
Piacere (sopran) – Julia Lezhnieva
Disinganno (mezzosopran) – Lucile Richardot
Tempo (tenor) – Kristian Adam Krzeszowiak
Il Giardino Armonico, dyr. Giovanni Antonini

 

 

 

 

 

2021, 31 października – X Festiwal Barok w Radości, Pałac na Wyspie w Łazienkach Królewskich, Warszawa

Wykonawcy:
Belezza (sopran) – Joanna Klisowska          
Piacere (mezzosopran) – Dagmara Barna
Disinganno (kontratenor) – Marcin Gadaliński
Tempo (tenor) – Aleksander Rewiński

La Tempesta:
Agnieszka Mazur, Jan Hutek – oboje, flety proste
Ludmiła Piestrak, Beata Kozyra, Natalia Moszumańska – I skrzypce
Magdalena Kuźmińska-Hartung, Jacek Wachnik – II skrzypce
Małgorzata Feldgebel – altówka
Tomasz Frycz – wiolonczela
Martin Daniel Zorzano – kontrabas
Leszek Wachnik – fagot
Witld Wilgos – teorba
Mariola Banaszkiewicz-Bryła – klawesyn
dyr. Jakub Burzyński

Relacja – Triumf Haendla…

Il trionfo del Tempo e del Disinganno

Il trionfo del Tempo e del Disinganno HWV 46a

oratorium w dwóch częściach
muzyka Georg Friedrich Haendel
libretto kardynał Benedetto Pamphili

premiera w Collegio Clementino w Rzymie, maj lub czerwiec 1707;
II wersja  – jako Il trionfo del Tempo e della Verita (HWV 46b) – premiera w Royal Opera House w Covent Garden w Londynie 23 marca 1737 z udziałem Anny Marii Strada;
III wersja (angielska) – jako The Triumph of Time and Truth (HWV 71) – premiera w Royal Opera House w Covent Garden w Londynie 11 marca 1757 z tekstem Thomasa Morella

Premierowa obsada:
Belezza (sopran)
Piacere (mezzosopran)
Disinganno (kontalt)
Tempo (tenor)

Część I
Sinfonia
Fido specchio (Bellezza)
Fosco genio, nero duolo (Piacere)
Se la bellezza perde vaghezza (Disinganno)
Una schiera di piaceri (Bellezza)
Urne voi, che racchiudete (Tempo)
Il voler nel fior degli anni (Bellezza i Piacere)
Un pensiero nemico di pace (Bellezza)
Nasce l’uomo (Tempo) i L’uomo sempre se stesso distugge (Disinganno)
Sonata
Un leggiadro giovinetto (Piacere)
Venga il tempo (Bellezza)
Crede l’uom ch’egli riposi (Disinganno)
Folle dunque tu sola presumi (Tempo)
Se non sei più ministro di pene (tutti)

Częśc II
Chiudi i vaghi rai (Piacere)
Io sperai trovar nel vero (Bellezza)
Tu giurasti di mai non lasciarmi (Piacere)
Io vorrei due cori in seno (Bellezza)
Più non cura valle oscura (Disinganno)
È ben folle quel nocchier (Tempo)
Voglio tempo per risolvere (tutti)
Lascia la spina (Piacere)
Addio Piacere (Bellezza)
Chi fu già del biondo crine (Disinganno)
Ricco pino (Bellezza)
Il bel pianto dell’aurora (Tempo i Disinganno)
Come nembo che fugge dal vento (Piacere)
Accompagnato i aria Pure del cielo – Tu del Ciel ministro eletto (Bellezza)

Wykonania w Polsce

Relacja – Triumf Haendla, czyli…

Relacja – Haendlowskie Il Trionfo zainscenizowane

Inscenizacja w Aix-en-Provence