Archiwa tagu: Opera Rara

Purcell we współczesnych dekoracjach

Henry Purcell, The Fairy Queen
14 lutego 2025
 – Opera Rara, Teatr Łaźnia Nowa

Ana Liz Ojeda Hernandez – kierownictwo muzyczne
Cezary Tomaszewski – reżyseria/ruch sceniczny
Klaudia Hartung-Wójciak – dramaturgia
Natalia Mleczak – scenografia/kostiumy
Dariusz Kowalewski – choreografia/tancerzAdam Lipiński – reżyseria świateł
Aleksandra Jachymek – asystentka reżysera/inspicjentka
Klaudia Hegab, Ksenia Pushnova – asystentka kostiumografki

Wykonanie:
Ingrida Gapova – sopran
Aleksandra Żakiewicz – sopran
Anna Koehler – sopran
Natalia Kawalek mezzosopran
Vincenzo Capezzuto – kontratenor
Artur Plinta kontratenor
Karol Kozłowski – tenor
Zbigniew Malak – tenor
Jakub Borgiel – bas
Michał Dembiński – bas
Marcel Zawadzki Dawid Pieróg Dariusz Kowalewski – tancerze

Krakowski Chór Powszechny
Orkiestra Festiwalowa
Ana Liz Ojeda Hernandez –dyr. i koncertmistrzyni

The Fairy Quinn Henry’ego Purcella nie jest typową operą barokową. Należy do gatunku zwanego maska lub semi-opera. Libretto autorstwa Thomasa Bettertona oparte jest na znanej komedii Williama Szekspira Sen nocy letniej, jednak warstwa treściowa jest oryginalna i zawiera elementy zaczerpnięte też z innych źródeł. Konstrukcja dzieła przewidywała podział na wstęp, pięć aktów, czyli masek, w których sceny teatralne przeplatały się z muzyką taneczną i ariami. Pełna inscenizacja jest więc ogromnym wyzwaniem i wymaga współpracy aktorów, muzyków, solistów opery i tancerzy, a przestawienie w tej wersji może trwać nawet sześć godzin.

Przedstawienie przygotowane na festiwal Opera Rara było więc siłą rzeczy okrojone przede wszystkim z warstwy teatralno-słownej – pozostała muzyka, balet/pantomima oraz arie i chóry. Reżyser Cezary Tomaszewski, znany przecież jako tancerz i choreograf, przeniósł akcję przedstawienia w czasy zupełnie współczesne, a współistnienie obok siebie świata rzeczywistego i mitycznego zmienił na współistnienie/zderzenie świata żywych i świata umarłych. Świat żywych reprezentują tu zakochani młodzi (z celowo zmienionymi rolami: tancerz Marcel Zawadzki jest tu dziewczyną w różowej sukience, solistka Natalia Kawałek to nieco gruboskórny chłopak w czarnych buciorach) i ojciec/pijak (solista Michał Dębiński). Świat elfów i leśnych duszków nosi kostiumy rozmaitych postaci: dwoje medyków (Anna Koehler i Jakub Borgiel – Oberon i Tytania?), dwie ratowniczki medyczne (Ingrida Gapova i Aleksandra Żakiewicz), policjant (Karol Kozłowski), dwóch robotników w kaskach i kamizelkach (Artur Plinta i Zbigniew Malak), a obok nich pojawiają się także dziwna trójgłowa postać (kreowana przez Vincenza Cappezutto – Cerber?) i dwójka piekielnych tancerzy w czarnych sukniach (Dariusz Kowalewski i Dawid Piróg – podwójny Puk?).

Soliści i tancerze; fot. IR

Wszyscy oni tworzą wspólnie „ten drugi” świat, lecz chętnie wpływają na świat realny. Nie są bynajmniej grupką poczciwych duchów, choć często i żywiołowo psocą, śmieją się i cieszą – to istoty bezwzględne, złośliwe i nieczułe. Urodziny, które organizują Dziewczynie, zamieniają się w festiwal przemocy wobec pijanego Ojca, zakończony prowokacją z samochodowymi kluczykami. Prowokacją udaną, bowiem Dziewczyna ginie w wypadku. Mimo że duchy noszą kostiumy postaci, które powinny w takiej sytuacji spieszyć na ratunek, robią sobie selfie z rozbitym autem, kłębią wokół umierającej, jakby karmiąc się nią i sycąc umieraniem. Trzecia maska to pogrzeb nieszczęsnej, w czwartej i piątej obserwujemy czas żałoby w świecie żywych, czyli rozpaczającego Ojca i Chłopaka, który z tęsknoty próbuje popełnić samobójstwo, a nawet dokonać ekshumacji swojej ukochanej (dlaczego przy muzyce Wagnera?). W końcu żywi (ale czy na pewno?) spotykają umarłych, w tym Dziewczynę, ale i wiele innych postaci, bezwolnych, na przemian ożywianych i zatrzymywanych przez rządzące tym światem duchy. Finałowe połączenie Dziewczyny i Chłopca nie jest więc happy endem i ma wymowę wieloznaczną, jak cały spektakl zresztą.

A wszystko to ilustruje przepiękna, pełna niezwykłej urody muzyka Henry’ego Purcella, stanowiąc wspaniałe tło dla baletu i towarzysząc dobrze znanym, a tu często przewrotnie podanym ariom, w tym m.in. Let me weep, należącym zresztą nie tylko do The Fairy Queen, mamy tu bowiem np. słynny The Cold Song z Króla Artura. Muzyka – trzeba przyznać – fantastycznie podana. Orkiestra Festiwalowa prowadzona przez skrzypaczkę Anę Liz Ojeda Hernandez, sprawującą również kierownictwo muzyczne przedstawienia, gra „jak z nut”. Wydaje się to aż nieprawdopodobne, ale towarzysząca wydawałoby się całkiem współczesnym scenom muzyka angielskiego mistrza stanowi nierozłączny element całości, którego nie można byłoby zastąpić niczym innym. Chylę czoła przez orkiestrą, która przez cały długi spektakl ani razu nie obniża poziomu i perfekcyjnie współbrzmi z pozostałymi elementami przedstawienia.

Orkiestra Festiwalowa i jej kapelmistrzyni; fot. IR

Większość występujących solistów i tancerzy zasługiwałaby na wyróżnienie, jednak trudno wymieniać kogokolwiek z nich osobno, ponieważ na scenie tworzą jakby jeden organizm, jeden zespół. Są przy tym znakomici głosowo, aktorsko, a nawet ruchowo! Trzeba także wspomnieć, że tancerze – choć jest ich zaledwie trzech, są fantastyczni i robią niezatarte wrażenie.

Osobny akapit trzeba poświęcić dramaturżce Klaudii Hartung-Wójciak, kóra nadała spektaklowi spójność teatralną, Natalii Mleczak projektującej scenografię i kostiumy (zwłaszcza kostiumy tancerzy robią wyjątkowe wrażenie) oraz Dariuszowi Kowalewskiemu, który nie tylko tańczy, ale zaprojektował choreografię – wyjątkowo mocną.

Bardzo udany wieczór z którego wyszliśmy z ogromnym zamieszaniem w głowach – boska barokowa muzyka, współczesny sztafaż, egzystencjalne, poruszające treści – wszystko to wymagało czasu, żeby ułożyć sobie w głowie cały spektakl. Mocno żałuję, że nie uczestniczyłam choćby w jeszcze jednym wieczorze. A może nawet we wszystkich trzech!

Relacja

 

Rameau znów na Opera Rara

Jean-Philippe Rameau Dardanus (wersja koncertowa)
Festiwal Opera Rara, Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie
13.02.2025

Wystąpili:
Dardanus (tenor) – Antonin Rondepierre
Amor, Iphise (sopran) – Sophie Junker
Teucer, Isménor (bas) – Tomáš Král
Anténor (bas) – Jarosław Kitala
Vénus (sopran) – Anna Zawisza
Bergère, Premier Songe, Une Phrygienne, Un Plaisir (soprano) – Sylwia Olszyńska
Frygijczyk, Trzeci Sen – Sebastian Szumski
Drugi Sen – Bartosz Gorzkowski
Chór i Orkiestra Festiwalowa pod dyr. Marcina Świątkiewicza

Opera barokowa nie jest w Polsce bardzo popularna, a barokowa opera francuska w szczególności. Spośród mistrzów francuskiego baroku najwięcej szczęścia ma z pewnością Jean-Philippe Rameau. W ostatnich latach przyczyniła się do tego Warszawska Opera Kameralna, wystawiając dwukrotnie Pigmaliona oraz Kastora i Polluxa, a także Stefan Plewniak, który przygotował w 2015 roku koncertową, a w 2016 sceniczną wersję Les Indees Galantes na Festiwalu Operowym w Bydgoszczy, a w 2018 – również w Bydgoszczy – Naïs. Warte odnotowania jest wykonanie w Łodzi Platee w 2021. Osobne miejsce należy się z pewnością festiwalowi Opera Rara, który w 2014 roku gościł Marca Minkowskiego i jego orkiestrę Les Musiciens du Louvre z koncertową wersją Les Boreades, 2019 zaprezentował sceniczną wersję opery Hipolit i Arycja, natomiast w tym roku przedstawił koncertową wersję Dardanusa. Jest to prapremiera polska, trochę szkoda, że nie na scenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę tańców co najmniej równą liczbie arii. Ale być może właśnie stąd bierze się trudność z operą francuską – do inscenizacji potrzebni są w takim samym stopniu soliści, jak i balet.

Dardanus jest operą w pięciu aktach z prologiem – rozbudowany wstęp jest również znakiem firmowym opery francuskiej. Występują w nim olimpijscy bogowie, a ich obecność bywa tylko pretekstem do czołobitnych arii pod adresem aktualnie panującego Ludwika. W Dardanusie wstęp ma treść mitologiczną, pozbawioną odniesień do współczesnego artyście dworu. Opowiada zaś o stosunkach panujących w krainie Amora, w które postanawia wkroczyć Wenus; jednak odbierając Zazdrości i jej pomocnikom możliwość mącenia, pozbawia Amora motywacji do działania. Wycofuje się więc z tego pomysłu i w zamian opowiada nam skomplikowaną historię miłosną Dardanusa. Po szczegóły tej historii odsyłam do streszczenia libretta, a na potrzeby tej relacji napiszę tylko, że po dramatycznych zawirowaniach następuje happy end i bohater łączy się z ukochaną Ifis, jednając przy okazji wrogie armie i narody.

Rondepierre i Junker, czyli Dardanus i Ifis; fot. IR

Polska prapremiera Dardanusa zgromadziła wykonawców znakomitych – przede wszystkim w partiach najważniejszych. Tytułowym bohaterem był francuski tenor Antonin Rondepierre, zaś jego ukochaną Ifis interpretowała znakomita belgijska sopranistka Sophie Junker, występująca też w prologu jako Amor. Rondepierre’a słyszałam po raz pierwszy, a jego wysoki tenor, właściwy dla opery feancuskiej wydał mi się bardzo lekki, melodyjny i znakomicie sobie radził w tej wysokiej partii. Sophie Junker to jedna z moich ulubionych solistek – uwielbiam brzmienie jej sopranowego głosu, podziwiam również jej umiejętności interpretacyjne. Sophie Junker potrafi przekazać więcej emocji samym ruchem brwi, niż robi to wielu aktorów, działając na scenie. Oboje byli naprawdę fantastyczni – mimo braku scenografii i ruchu scenicznego potrafili przenieść nas w wyimaginowany świat antycznego dramatu. Tej parze bohaterów towarzyszył Tomas Kral w podwójnej roli Teucera i Ismenora. To sprawdzony i wielokrotnie występujący na polskich scenach bas (ostatnio w listopadzie podczas festiwalu Eufonie w warszawskiej filharmonii), znany ze swoich umiejętności wokalnych i aktorskich.

Towarzyszący tej trójce polscy soliści, przede wszystkich Jarosław Kitala jako Atenor i Anna Zawisza jako Wenus, w rolach drugoplanowych, choć ważnych, starali się sprostać trudnym wokalnie partiom. Zwłaszcza Kitala nadał postaci Atenora rys prawdziwie dramatyczny, a nawet tragiczny, Zawisza zaś wyposażyła swoją Wenus w zalotny, kokieteryjny styl (może poza chwilą, gdy się „zapodziała”, i trzeba było jej szukać za kulisami, co wytrwale starał się wypełnić grą Marcin Świątkiewicz).

Orkiestra i soliści, pośrodku Marcin Świątkiewicz; fot. IR

I w ten sposób dotarliśmy do Marcina Świątkiewicza i Orkiestry Festiwalowej zasługujących na najwyższe wyrazy uznania – orkiestra była fantastyczna, interpretowała przepiękną muzykę Rameau z prawdziwie francuską gracją i lekkością. Świątkiewicz prowadził tę orkiestrę od klawesynu z takim zaangażowaniem, że niekiedy zdawał się tańczyć na scenie, jakby wypełniając baletowe partie tego lirycznego dramatu. Jednak brak scen tanecznych i baletu można było po prostu wypełnić słuchaniem muzyki, co było czystą przyjemnością. Nie uważa się Dardanusa za najwybitniejsze dzieło operowe Rameau, nawet Kamiński w swojej księdze Tysiąc i jedna opera uważa, że istotna jest w nim wyłącznie muzyka i poleca go raczej jako… suitę orkiestrową, niż dramat teatralny. Nie szłabym tak daleko. Jakkolwiek nieodmiennie zachwyca mnie nieprzebrane wręcz bogactwo muzyki Rameau i jego zaskakująca inwencja melodyczna, to jednak Dardanus w wersji koncertowej broni się całkiem dobrze, zwłaszcza w wykonaniu tak dobrych solistów. A muzyka? No cóż. Po prostu zachwyca.

 

 

Dardanus – realizacje

 

2025, 12/13 lutego – Opera Rara, Filharmonia Krakowska
Prapremiera polska
Wersja koncertowa
Kierownictwo muzyczne – Marcin Świątkiewicz

Wystąpili:
Dardanus (tenor) – Antonin Rondepierre
Amor, Iphise (sopran) – Sophie Junker
Teucer, Isménor (bas) – Tomáš Král
Anténor (bas) – Jarosław Kitala
Vénus (sopran) – Anna Zawisza
Bergère, Premier Songe, Une Phrygienne, Un Plaisir (soprano) – Sylwia Olszyńska
Frygijczyk, Trzeci Sen – Sebastian Szumski
Drugi Sen – Bartosz Gorzkowski
Chór i Orkiestra Festiwalowa pod dyr. Marcina Świątkiewicza

 

relacja

 

Orfeusz doskonały

Claudio Monteverdi L’Orfeo  
wersja koncertowa
Opera Rara, ICE, Kraków
25.10.2023

Wystąpili                                                                    
Orfeo (tenor ) – Cyril Auvity
La Musica, Proserpina (sopran ) – Céline Scheen
Messaggiera (mezzosopran) – Luciana Mancini
Euridice (mezzosopran) – Natalia Kawałek
Ninfa, Speranza (alt) – Benedetta Mazzucato
Pastore 1 (kontratenor) – Rafał Tomkiewicz
Pastore 2, Spirito, Eco (tenor ) – Zbigniew Malak
Pastore 3, Spirito, Apollo (tenor )  – Alessandro Giangrande
Plutone, Caronte, Spirito (bas) – Salvo Vitale
Spirito (baryton) – Sebastian Szumski
Spirito (bas) – Przemysław Józef Bałka

L’ARPEGGIATA
Kierownictwo artystyczne i dyr. Christina Pluhar

 

L’Arpeggiata koncertuje w Polsce regularnie. dlatego jej obecność na festiwalu Opera Rara nie zelektryzowała mnie w pierwszej chwili. Dopiero kiedy dowiedziałam się, że w programie jest koncertowa wersja opery Claudia Monteverdiego L’Orfeo, natychmiast kupiłam bilet. Nie tylko dlatego, że jest to moja ukochana opera, od której zaczęła się moja miłość do baroku, ale również dlatego, że byłam ogromnie ciekawa, jak zmierzy się z tym przedsięwzięciem prowadząca L’Arpeggiatę Christina Pluhar.

Nie jest to co prawda trzygodzinna opera Haendla lub Vinciego – pod tym względem wiek XVII jest łaskawszy dla słuchaczy niż XVIII, kochający ciągnące się godzinami popisowe arie. Jednak przygotowanie opery w całości, prowadzenie całego aparatu wykonawczego, instrumentalistów i solistów, to co innego niż koncert-składanka z jednym lub dwoma śpiewakami i kameralnym zespołem. Christina Pluhar była tym razem dyrygentką, prowadziła koncert bez przerw, czyli bez podziału na akty, a brzmienie – zwłaszcza instrumentalne – bardzo oryginalne i niezwykłe, każe stwierdzić, że była to absolutnie autorska wersja opery Monteverdiego –wizja Orfeusza autorstwa Christiny Pluhar.

Nie będę tu przedstawiała libretta – jest dobrze znane, można je bez trudu znaleźć, choćby na tej stronie. To, co warto podkreślić w relacji z tego niezwykłego koncertu, to brzmienie instrumentalne orkiestry, L’Arpeggiaty wzbogaconej o kilku dodatkowych muzyków, choć skład orkiestry był zaskakujący: tylko dwie skrzypaczki, za to dwa cynki i aż cztery puzony! Długą chwilę musiałam się przyzwyczajać podczas prologu do oryginalnego brzmienia, zanim nie stwierdziłam, że jest po prostu wspaniałe! Pluhar zresztą prowadziła orkiestrę bardzo precyzyjnie, z dużą dynamiką dźwięku, pozwalając, zwłaszcza podczs arii z towarzyszeniem skrzypiec czy fletu, wspaniale wybrzmieć głosom i instrumentom. Zresztą partie koncertujące były znakomite, a improwizacje fletów, skrzypiec i cynków szalenie melodyjne i wirtuozowskie. Wszystko było pozornie oczywiste, takie jak być powinno, a jednak nie było to takie jak zawsze. Jak się to działo, naprawdę nie wiem. Magia.

Soliści to oczywiście osobna historia. Przede wszystkim Cyril Auvity w roli tytułowej. Po prostu fantastyczny. niebywała ekspresja głosu i biegłość techniczna, wspaniały w popisowych ariach Orfeusza, przede wszystkim Rosa del ciel i Passente spirto, które wprost wciskały w fotel. Najbardziej subtelne i urzekające pianissimo w historii! Naprawdę brak mi słów. To najdoskonalszy Orfeusz, jakiego słyszałam.

Cyril Auvity; fot. IR

Reszta zespołu, to śpiewacy mniej popularni do Auvity, ale podczas tego koncertu wszyscy byli świetni i właściwie nie było słabego punktu. Celine Scheen, sopranistka śpiewająca często z L’Arpeggiatą, tu interpretowała rolę Muzyki i Prozerpiny, w obu była bardzo dobra, zwłaszcza jako nieco kokieteryjna żona Hadesa. Luciana Mancini jao Messaggiera o przepięknym, głębokim mezzosopranie, potrafiła zachować równowagę pomiędzy śpiewem, a rozdzierającym płaczem. Benedetta Mazzucato jako Speranza, Salvo Vitale jako Pluton i Charon, Alessandro Giagrande jako Pasterz i Apollo – wszyscy świetni. Zwłaszcza ten ostatni tak wspaniale operował głosem, że po raz pierwszy partia Apollina była wprost przykuwająca i nie wydawała mi się nieco sztucznie doklejona do tej opery.

A wreszcie soliści polscy. Natalia Kawałek jako Eurydyka ze świeżym i lekkim mezzosopranem, Rafał Tomkiewicz jako Pasterz ze swoim subtelnym i śpiewnym kontratenorem, Zbigniew Malak, Sebastian Szumski i Przemysław Józef Bałka w rolach Pasterzy i Duchów Tartaru – wszyscy na jak najwyższym poziomie, każda z ról, nawet te najmniejsze, brzmiały świetnie. To była prawdziwa uczta dla ucha!

Soliści i Christina Pluhar odbierają zasłużone owacje; fot. IR

To było nie tylko piękne wykonanie opery Monteverdiego, ale też udowodnienie wszystkim lekceważącym L’Arpeggietę jako orkiestrę wykonującą „popowe” wersje XVII-wiecznych pieśni i arii, że wyzwanie, jakim jest wykonanie całej „poważnej” opery, zostało pojęte i zrealizowane, nomen omen, koncertowo.

Do tej beczki miodu maleńka łyżka dziegciu – wyświetlający napisy zgubili się w pewnym momencie i przez sporą część koncertu tłumaczenia tekstu brakowało. Co oczywiście nie umniejsza piękna muzyki, ale przecież opera XVII-wieczna to śpiewana poezja, więc tekst wzbogaca odbiór. Cóż, usterki techniczne…

Germanico in Germania – wykonania

2017, 27 stycznia – Festiwal Opera Rara, Teatr im. Juliusza Słowackiego, Kraków

wersja koncertowa

Wykonawcy:
Germanico – Max Emenuel Cencic (kontratenor)
Ersinda – Julia Lezhneva (sopran)
Segeste – Gyorgy Hanczar (tenor)
Cecina (sopran) – Marzena Lubaszka (sopran)
Rosmonda – Dilyara Idrisowa (sopran)
Arminio – Mary-Ellen Nesi – (mezzosopran)
Capella Cracoviensis, dyr. Jan Tomasz Adamus

Relacja

Germanico in Germania

dramma per musica w trzech aktach
muzyka Nicola Porpora
libretto Nicola Coluzzi

premiera Teatero Capraconica w Rzymie, luty 1732

Premierowa obsada:
Germanico (sopran-kastrat) – Domenico Annibali, zwany Domenichino
Ersinda (sopran) –
Segeste (tenor) –
Cecina (sopran) –
Rosmonda (sopran-kastrat) – Angelo Maria Monticelli
Arminio (sopran-kastrat) – Gaetano Majorano, zwany Caffarelli

Treść

Historia rzymskiego generała Germanika, a także germańskiego księcia Arminia i jego żony Rosmondy.

 

Wykonania w Polsce

Relacja

Arminio – wykonania

2017, 5 lutego – Festiwal Opera Rara, Teatr im. Juliusz Słowackiego, Kraków

Wykonawcy;
Arminio – Max Emanuel Cencic (kontratenor)
Tusnelda – Lauren Snouffer (sopran)
Ramise – Gaia Petrone (alt)
Sigismondo – Vince Yi (kontratenor)
Varo – Juan Sancho (tenor)
Segeste – Pavel Kudinov (bas)
Tullio – Victor Jimenez Diaz (kontratenor)
Armonia Atenea, dyr. George Petrou

 

Marc’Antonio e Cleopatra – wykonania

 

2024, 24 maja – Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, Katowice

Wykonawcy
Cleopatra (sopran) – Bruno de Sà
Marc’Antonio (kontratenor)– Yuriy Mynenko
{oh!} Orkiestra Historyczna, dyr. Martyna Pastuszka

Relacja – Ile pochwał może się zmieścić w jednej recenzji?

 

 

 

 

 

2022, 2 kwietnia – festiwal In tempore regum, Polska Opera Królewska, Teatr Królewski w Łazienkach, Warszawa

Wykonawcy
Cleopatra (sopran)  Dagmara Barna
Marc’Antonio (kontratenor)  Rafał Tomkiewicz
Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona, dyr. Władysław Kłosiewicz

Relacja – Między operą a kantatą, czyli serenata Hassego…

 

 

2017, 9 lutego – festiwal Opera Rara, Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku  w  Sukiennicach, Kraków

Wykonawcy
Kleopatra (alt)  Maria Sanner
Marek Antoniusz (sopran)  Maria Keohane
Arte dei Suonatori, dyr. Arkadiusz Goliński

Rodelinda – inscenizacje

2020, 6 marca – Polska Opera Królewska, Teatr Królewski w Łazienkach, Warszawa

Kierownictwo muzyczne – Krzysztof Garstka
Reżyseria – Andrzej Klimczak
Scenografia – Marlena Skoneczko
Opieka artystyczna – Olga Pasiecznik
Ruch sceniczny – Jacek Tyski
Reżyseria świateł – Karolina Gębska
Projekcje – Marek Zamojski

Wykonawcy
Rodelinda – Ewa Leszczyńska, Sylwia Olszyńska, Olga Pasiecznik
Bertarido – Kacper Szelążek, Rafał Tomkiewicz
Grimoaldo – Sylwester Smulczyński, Rafał Żurek
Eduige – Natalia Kukhar, Joanna Talarkiewicz
Unulfo – Rafał Tomkiewicz, Magdalena Pluta, Małgorzata Bartkowska
Garibaldo – Artur Janda, Jarosław Kitala, Paweł Michalczuk
Flavio – Jan Czajka, Franciszek Kaczorowski

Capella Regia Polona, dyr. Krzysztof Garstka

Relacja

 

2013, 13 czerwca – Festiwal Opera Rara, Teatr im. J. Słowackiego, Kraków

Wersja koncertowa

Wykonawcy:
Rodelinda – Karina Gauvin
Bertarido – Franco Fagioli
Grimoaldo – Carlo Allemano
Garibaldo – Ugo Guagliardo
Eduige – Marina De Liso
Unulfo – Filippo Mineccia

Capella Cracoviensis, dyr. Jan Tomasz Adamus